Natknęłam się na twórczość Waldka przeglądając magazyn Trans Wizje. Patrząc na jego prace od razu poczułam, że to człowiek, który ma do powiedzenia wiele mądrych rzeczy. Waldek poszedł w kierunku sztuki psychodelicznej, która w Polsce jest rzadkością, stąd pomysł, żeby może co poniektórym przybliżyć ten temat :) Udało nam się pogawędzić nie tylko o sztuce, ale i o snach, które są dla nas bardzo istotne, a jednak w dzisiejszych czasach zaniedbywane i pomijane. Zapraszam do lektury!
Zacznę od malarstwa, od spraw ogólnych: od kiedy się zajmujesz malowaniem? Jakie tematy były Ci bliskie na początku tworzenia?
W: Maluję od czwartego roku Akademii. Wcześniej to było malowanie z natury, bardziej ćwiczeniowe, nie było w nim żadnego przekazu. Oczywiście mam to w domu, ale to była nauka.
I jak przeszedłeś do tematów ezoterycznych?
W: One zawsze mnie interesowały. Szamańskie historie, niewyjaśnione zjawiska - to we mnie siedziało, a wyszło wtedy, kiedy mi na to pozwolili. Jak już trafiłem do takiej pracowni, gdzie dali mi wolną rękę to wszystko wyszło. Poza tym ojciec miał ogromny zbiór książek. Rodzice nie podchodzili poważnie do tych tematów, ale biblioteka była, dostęp do tego wszystkiego ciągle był.
Jakie tematy konkretnie podejmujesz w swojej twórczości?
W: Najróżniejsze. Ezoteryka, szamanizm, ale czasem tematy humorystyczne, psychodeliczne, jakieś paradoksy, ufo, Sasquatch, dziwne historie, odkrycia naukowe. Często również sny.
Powiedz, jak ludzie odbierają takie tematy?
W: Profesorom było to tak obce! Nikt nie wiedział o co mi chodzi. Sztuka ezoteryczna w Polsce to był Witkacy, trochę Beksiński, Waniek i może kilku jeszcze mniej mi znanych. Nie ma wielu w tym temacie.
Czy sztuka psychodeliczna może istnieć bez psychodelików?
W: Na bank! Weźmy chociaż tego Beksińskiego - on nigdy nic! Bał się wszystkiego. A jednak jak spojrzysz na jego twórczość no to masz wątpliwości. Tak samo świadomy sen - pojawia się bez psychodelików, a nawet należy je odstawić, żeby to wszystko zadziałało tak jak należy. Ja przez rok praktykowałem jogę snu, oddychanie przeponowe, przebywałem w rezerwacie za domem :) itd. Są też kapsuły deprywacyjne, w których można uzyskać niesamowite doświadczenia bez psychoaktywnych środków.
Byłeś w takiej kapsule?
W: Tak. Kilka razy :)
Opowiedz na czym to polega!
W: W kapsule chodzi o to, żeby ułatwić medytację. W mieście jest trudno medytować - chaos, dźwięki, reklamy na każdym kroku, masa ludzi. Nawet jak sobie pojedziesz gdzieś do parku to też jesteś ciągle rozpraszany. A w kapsule - nie ma nic! Nie dochodzą żadne dźwięki. Jest sam umysł, a ciała nie czujesz bo się unosisz, leżysz w takiej wodzie. Po paru minutach zapominasz, że masz ciało. I wtedy się zaczyna - zostaje Ci tylko umysł, a Twoim zadaniem jest, żeby ten umysł wyciszyć, skupić się na oddechu... Jak Ci się to uda, to zaczyna się zabawa :) Wszystko sobie układasz w głowie. Umysł po prostu działa lepiej kiedy nic mu nie przeszkadza, jest wtedy możliwa głębsza medytacja.
Jesteś jakoś przygotowywany do tego procesu? Każdy może sobie wejść do takiej kapsuły?
W: Różnie to bywa. Lepiej jak się wcześniej trochę poćwiczy medytację. Aczkolwiek możesz po prostu wejść do kapsuły tylko się zrelaksować, poleżeć.
Jak długo siedziałeś w kapsule?
W: 7 godzin [śmiech]
Wow!
W: Nie no, żartuje. Tak czy inaczej, tam czas zupełnie inaczej płynie. Generalnie nie ma czasu :)
Czym Twoim zdaniem są sny?
W: Sny to jest piąty wymiar. Pierwszy, drugi, trzeci wymiar znamy, czwartym wymiarem jest czas, a piątym właśnie sny. Sen jest subtelniejszym wymiarem od tego, który mamy tutaj. Np. w świadomym śnie możesz przechodzić przez ściany, jesteś lekka, możesz sobie polecieć gdzie chcesz :) Wszystko jest "delikatniejsze".
A czym dla Ciebie są sny? Obrazy, które pojawiają Ci się w głowie?
W: Myślę, że to jest część mnie. Część bardzo ważna. Nie tylko pragnienia, obawy, w snach wiele rzeczy wychodzi. Ludzie tworzą senniki, żeby je lepiej rozumieć. Sny mogą ostrzegać, opowiadać coś fajnego, ciekawego. Jest to część integralna.
Co nam daje praca ze snami?
W: Inspiracje! Ale też zrozumienie tego co się dzieje TU, w naszej psychice, podświadomości, świadomości. Sen jest taki bardzo duchowy. Szamani, kiedy ktoś umarł, kontaktowali się z tą osobą w snach (czy też wydawało im się, że się kontaktują ;)) Także sny zahaczają o ten wyższy, metafizyczny wymiar. To jest taka metafizyka dla każdego, ale wiele ludzi nawet nie pamięta swoich snów, nie wiedzą nic na ten temat i są od tego wymiaru odcięci.
Myślisz, że tacy ludzie nie mają snów? Czy mają, ale ich nie pamiętają?
W: Raczej mają, ale nie pamiętają. Można się odciąć od tego wymiaru duchowego i w ogóle go nie zauważać, nie wiedzieć, że on istnieje.
Zauważyłam właśnie, że sny w naszej kulturze są pomijane
W: Tak, zostały zepchnięte na daleki plan. W kulturze Indian, łowców, myśliwych z Amazonii etc. sen jest na tym samym poziomie co dzienna świadomość. A u nas jest to traktowane bardzo powierzchownie. Niektóre są surrealistyczne, "głupie", wstydliwe, ludzie nie chcą o nich mówić, uważają, że "tak po prostu im się coś przyśniło".
To jest zastanawiające, kiedy odeszliśmy od tej kultury snu?
W: Myślę, że przyczyniło się do tego chrześcijaństwo, ale nie te pierwotne, tylko rzymskie. Kiedy Rzym przyjął chrześcijaństwo jako religię imperium pojawiła się doktryna, żeby wierzyć w to co jest w Biblii, a wszystkie inne kulty odrzucić. Praktyki chrześcijańskie Esseńczyków, Gnostyków brały pod uwagę sny, ale w momencie kiedy Rzym narzucił jedną doktrynę, taką literalną, że był Adam i Ewa i to nawet nie jest symbolizm, tylko TAK BYŁO i macie w to wierzyć, linijka po linijce - wtedy się zaczęło. Kiedy ktoś zaczął mówić, myśleć inaczej to wtedy wiesz...
W Twoich pracach dużo jest Twoich snów?
W: Wiele. Bardzo dużo świadomych snów jest w moich obrazach.
Opowiedz coś o jodze snu
W: To jest bardzo ciekawe! W książkach Miłość i wolność poza ciałem i Tybetańska joga snu i śnienia, jest opisane, jak uzyskać świadomy sen bo to nie jest takie proste! Kiedy ktoś medytuje, albo chociaż próbuje medytować, nawet minutę to jest możliwy spontaniczny świadomy sen, który pojawia się kiedy śpisz. Natomiast joga snu jest poniekąd "wymuszeniem" świadomego snu. Wstajesz o 5 rano, nic nie jesz, przez godzinę się rozbudzasz, robisz coś świadomie, albo medytujesz (co jest jeszcze lepsze) i starasz się nie myśleć tylko pozwalasz myślom przepływać. Wracasz po tej godzinie do łóżka i dalej starasz się nie myśleć, jednak organizm przez tą godzinę się zmęczył. W ciągu 5 - 20 minut wchodzisz w świadomy sen.
Ale to jest pewne?
W: Nie jest pewne. Tak jak mówiłem, uzyskanie świadomego snu jest trudną sprawą i zależy od wielu rzeczy. Wymaga to treningu i pracy, ale niektórzy ludzie mają to od razu, niektórzy za drugim razem, a jeszcze inni po kilku miesiącach. Ja miałem za pierwszym razem :) Położyłem się, po chwili wstałem i mówię: "Och! Nie udało się, nic się nie stało. To chyba nie działa...". Poszedłem do kuchni i pomyślałem, że chyba pieczeń się już upiekła. Podchodzę do piekarnika i nagle taka myśl: "Ale ja nie robiłem pieczeni" - wtedy się zorientowałem, a to uczucie jest tak przygniatające! Ten świat tam jest TAKI REALNY! Zacząłem sprawdzać, dotykać się - ciężko na początku odróżnić świat realny od świata we śnie. Kiedy już jesteś świadomy, że to sen możesz np. przejść przez ścianę, czy nawet polatać.
I to jest takie proste? Po prostu chcę polatać i fruuuu - lecę?
W: Mi się udało... pływać :) Albo robiłem takie skoki pięciometrowe w górę i to też było super! Przy tym wszystkim masz poczucie tej realności, tak jak teraz, siedząc tutaj. Przeżycie jest niesamowite! Można to porównać do jakiś ciężkich psychodelików, które Cię "zamiatają".
Co Ci się fajnego przytrafiło w świadomym śnie?
W: Latanie, spotkanie się z przyjaciółmi, których nie widziałem od lat. Różne alegorie: otwieram drzwi a tam następne drzwi, i następne, następne. Myślę: "O! Nie wyjdę stąd!". Ale bierzesz to jako lekcję, zagadkę do rozwiązania. Może jestem zamknięty w sobie? Zamknięty na ludzi? Może warto się otworzyć? Otwieram kolejne drzwi i... jest wyjście :) Dlatego mówię, że sny są bardzo duchowe, przewijają się w nich różne wartości, ideały, sprawy zepchnięte przez nas w głąb psychiki, których sobie teraz nie uświadamiamy - to tam wszystko wyjdzie, jeśli oczywiście mamy taką intencję!
Czy podróże astralne to to samo co świadomy sen?
W: Zdania są podzielone. Darek Sugier, autor Miłość i wolność poza ciałem, uważa, że świadomy sen to jest właśnie podróż astralna tylko do innego hologramu. Masa terminologii się tutaj pojawia, jeśli ktoś nie spotkał się nigdy z tematem to może być ciężko zrozumieć to od razu :) Ja podzielam zdanie Sugiera. Nie wchodzimy do tego świata TUTAJ, nie latamy po TYM, tylko latamy po tej delikatniejszej wersji TEGO świata. Np. w moim pokoju, donice na oknie były o wiele większe niż są normalnie. To są subtelne szczegóły dzięki którym załapujesz, że Ci się udało. Pamiętam, że jak opowiedziałem rodzinie o pierwszym świadomym śnie, to prosili mnie, żebym tego nie robił bo zwariuję [śmiech].
Od czego zwariujesz?
W: No od tego! Od tych sennych eksperymentów.
Jaki masz do tego stosunek? Można zwariować?
W: Ja już nie mogę bardziej zwariować [śmiech]. No, ale jak we wszystkim - umiar. Czasem sobie to odpuszczam. W zeszłym roku w ogóle nie ćwiczyłem jogi snu, ale świadome sny się zdarzały spontanicznie. Więc widzisz, jest to już wbudowane w moje DNA :)
Polecasz ludziom takie eksperymentowanie ze snami?
W: No właśnie się zastanawiam. Generalnie nikomu niczego nie polecam. Ja mogę dać tylko informacje, opowiedzieć co przeżyłem, jak to działa na mnie. Tak samo jakieś różne diety... Nic nie polecam. Ktoś funkcjonuje świetnie na diecie wegetariańskiej, drugi na mięsnej, a trzeci na słodyczach. Po prostu ludzie są tak różni... Tak samo ze snami, z psychodelikami, nic nie jest pewne - jednemu to zaszkodzi, innemu da dużo dobrego, a jeszcze innemu nie zmieni nic.
Och, jakby tak nikt nikomu nic nie narzucał to świat byłby lepszy! A powiedz mi, eksplorując ten temat, doznałeś jakiegoś odkrycia na temat rzeczywistości?
W: Tak. Doszedłem do tego, że człowiek jest połączony ze wszystkim. Miałem 200% pewności, że to my wszystko zmieniamy bo mamy w sobie ogromną moc. Nawet jeśli jej nie kontrolujemy... Zrozumiałem całą ideę karmy - wszystkie incydenty, wypadki, to jest konsekwencja tego jak wcześniej myśleliśmy. To wraca... To wszystko było tak klarowne i jasne w zrozumieniu. Nawet 3 miesiące później nic nie było mnie w stanie wyprowadzić z równowagi, zdenerwować, nawet najgorsza katastrofa! Mogłem stać 3 godziny w korku i się z tego cieszyć, wykorzystać ten czas sensownie.
Dalej masz w sobie to przekonanie?
W: Trochę zaniknęło, ale dalej to mam. Czasem się zdenerwuję, ale łapię się na tym.
Wracając do malarstwa; malując przerabiasz jakiś temat?
W: Tak. Zazwyczaj to się łączy i obrazy odzwierciedlają to co akurat przerabiam. Wszystko jest szczere. Jeśli czegoś nie ma w moim życiu to nie będzie tego w moim malarstwie. Np. polityki nie zobaczysz, nie mam telewizora, nie interesuje się tym tematem od dawna.
Chciałam pogadać o Grzybogu :)
W: Historia się zaczęła od poznania dwóch chłopaków z gnosticmedia.com. Odkryli oni na nowo teorię John'a Allegro, który uważał, że absolutnie wszystkie kulty, święta, religie, mity, mają swój punkt wyjścia w szamanizmie. Wszyscy mentorzy, bogowie, którzy m.in. mówili: "jedzcie ciało moje" wyrażali się symbolicznie. Dlatego Jezus rodzi się i umiera co roku, tak jak natura. Pisałem pracę magisterską na Akademii o teorii John'a Allegro. Trudno mi było znaleźć promotora bo tematyka "grzybowych bogów", kultów szamańskich była mało popularna :) Nazbierało się tego trochę, napisałem o tym książkę, tylko pytanie - kto to wyda? [śmiech] Myślę, że po prostu umieszczę ją za free w internecie, żeby każdy sobie mógł przeczytać.
Dużo jest tych Grzybogów w sztuce
W: Bardzo! Aczkolwiek jest to absurdalne dla człowieka, który nie zna tych teorii. Temat jest bardzo ciekawy, a od czasu kiedy pisałem dużo się zmieniło...
Odczuwa się powrót zainteresowania szamanizmem, roślinami, połączenia z naturą, jak myślisz do czego nas to prowadzi? Jak widzisz przyszłość ludzkości?
W: Ja widzę dobrze :) Obserwując swoje otoczenie, znajomych, też widzę zainteresowanie tymi tematami. Dzięki internetowi i ogromnemu przepływowi informacji nie da się pewnych rzeczy zatrzymać. Straciliśmy połączenie z naturą, zaczęło się to chyba od imperialnego chrześcijaństwa, inkwizycji, potem lata 20-te XX w., industrializacja, fabryki, człowiek pracujący itd. To nas tak odcięło od tego świata... Ważne jest zrozumienie - czym jest natura, że to jest część nas!
Nie masz wrażenia, że coś się spieprzyło w pewnym momencie w historii ludzkości? Przeszliśmy z modelu społeczeństwa partnerskiego do dominacyjnego, przestaliśmy myśleć globalnie.
W: Myślę, że to niekoniecznie się spieprzyło. Może gdyby nie historia ludzkości, razem z wojnami i intrygami, to nie mielibyśmy tego co jest teraz. Z jednej strony chrześcijaństwo było przyczyną wielu nieporozumień, ale z drugiej strony zjednoczyło ogromne masy. Jesteśmy dzięki temu jednym wielkim umysłem, który składa się z umysłów wszystkich ludzi. Teraz możemy sobie wrócić do tego szamanizmu, do pracy ze snami etc. Wszystko się dzieje tak jak się ma dziać. Bolesne doświadczenia można porównać do historii człowieka - życie pierwotnych ludzi w jaskini, wojny, to wszystko nas kształtuje i uczy, przemija.
Jesteś zwolennikiem teorii, że nie ma dobra bez zła?
W: Tak. W ogóle uważam, że nie ma zła i dobra tylko są ludzkie osądy. Dla mnie to jest dobre, a to złe. Ktoś uważa, że samochód jest dobry bo może nim dojechać do pracy, może zawieźć dzieci do szkoły, a ktoś inny twierdzi, że samochód zanieczyszcza środowisko więc będzie jeździł na rowerze. A jak to jest naprawdę? :) Wszystko zależy od jednostki, czasu, sytuacji. Dobro i zło jest tworem umysłu. Każdy ma swoją moralność, która w dużym stopniu zależna jest od kultury, a nawet od warunków! Eskimosi jedzą dużo mięsa, bo nie mają słońca.
Skąd się wziąłeś ... Dowiem się
Jak długo malujesz ... 8 lat
Najważniejsze dotychczasowe osiągnięcie... Odstawienie cukru
Malarstwo dla Ciebie ... Jedna z dróg
Najbardziej lubisz ... Lato w rezerwacie
Denerwuje Cię... Niewiele rzeczy
Marzysz o... Teleportacji, inedii i holograficznym ciele
Sztuka ... Cokolwiek robione świadomie
Muzyka ... Codziennie zamiast śniadania, często do malowania
Rzeczywistość, z którą różnie bywa ... Stwarzamy świadomie lub nie
Przyszłość ... To nie coś w co wstępujesz, ale coś co kreujesz
Twoje ostatnie zdanie ... Mniej myślenia więcej akcji
16 Kwietnia, 2013
Waldek Borowski | Jeśli czegoś nie ma w moim życiu, to nie będzie tego w moim malarstwie
BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z NAjNOWSZYMI TRENDAMI
Zapisz się na nasz newsletter!