Do czego zdolny jest człowiek, każdy wie. Do wszystkiego! Do najbardziej absurdalnych wykonów, po których zostają legendy, opowieści bawiące do rozpuku, lub przerażające. Nie trzeba być niezrównoważonym psychicznie, lub pogrążonym w patologii, by w sposób niekontrolowany wyrządzić sobie lub komuś krzywdę. Historii z tej serii na pewno każdy z Was zna na pęczki. Najgorsze to te, w których ktoś traci życie/zdrowie w abstrakcyjny sposób, w trakcie zabawy, pisania smsa, robienia sweet foci, czy kapięli, a jeszcze gorsze jest to, że wciąż dochodzą do mnie wieści o różnych znajomych mi ludziach, których życiorysy potoczyły się w tak właśnie irracjonalnym tonie - jest ich mnóstwo. Coraz mniej dbamy o siebie samych i o siebie nawzajem, coraz bardziej liczy się dla nas wartość przedmiotów, wartość lansu, wartość życia "tu i teraz", i choć to wszystko przysparzać może wspaniałych wrażeń, często kończy się tragicznie.
W rozmowach z ludźmi, lub tych podsłuchanych gdzieś przypadkiem, często rzucają mi się w uszy zdania, których wypowiedzenie jest dla mnie równoznaczne z totalnym ogłupieniem nadawcy, który na przykład: "dałby się zabić za taką torebkę", "szykuje się na imprezę życia" "zrobi wszystko żeby to dostać", "a jak już to ogarnie, to będzie najszczęśliwszy na świecie"..
Konsumpcjonizm i pożądanie rzeczy/przedmiotów opanowało nas wszystkich do reszty, a jesteśmy w zdecydowanie lepszej sytuacji, niż kolejne pokolenie wychowane na blogerkach. Mamy jeszcze szansę na refleksję. Taką refleksję zafundował sobie autor serii zdjęć zaprezentowanych poniżej - włoski fotograf Sandro Giordano, który podczas małego upadku na rowerze utracił trwale 30% sprawności w prawej dłoni, bo zamiast amortyzować upadek i chronić się przed kontuzjami, zadbał o to, by nie stało się nic rzeczy, którą trzymał w ręce.
Czy naprawdę telefon może być ważniejszy od zdrowia? Oczywiście. Kolega złamał nogę, bo chciał uratować swojego iPhonea przed utopieniem w basenie, koleżanka złamała obie ręce, bo potykając się na schodach nie miała się jak amortyzować z dopiero co pomalowanymi paznokciami..
O tym, że nie chcę otaczać się zbędnymi gadżetami, drogimi torebkami, i zaprzątać sobie głowy materialną sferą życią, odciągającą mnie od tego co faktycznie ważne, postanowiłam dawno temu.
Nie chcę nigdy doprowadzić do sytuacji, w której żywot telefonu, tipsów, nowo wdzianej sukienki, bądź obowiązki, będą dla mnie ważniejsze i doprowadzą do tragedii, w której ucierpię ja, czy na przykład moje dziecko zostawione w samochodzie w upalny dzień. Wolę jeść, kochać, spacerować, śpiewać i robić zdjęcia swoim rozdupconym smartfonem. Wystarcza.
W galerii poniżej, seria kosmicznych wypadków, których bohaterzy kończą tragicznie, bo skupili się nie na tym co trzeba ;) Paradoks ważnych spraw, polega na tym, że odbierają nam one to co w życiu najważniejsze! Życie :)
Autora serii znajdziecie tu: instagram.com/__remmidemmi oraz tu: www.facebook.com/remmidemmi
Patrz z czego żyjesz!
25 Czerwca, 2014
Paradoks ważnych spraw w serii zabawnych tragedii | Sandro Giordano
BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z NAjNOWSZYMI TRENDAMI
Zapisz się na nasz newsletter!