Sebastiana i jego twórczość poznaliśmy już chwilę temu, planując krótką rozmowę z artystą! To kolejna postać, która uświadamia nam, że życie artysty to nie bujanie w obłokach, a zwykła, codzienna praca i walka o to, by móc spełniać swoje artystyczne plany, a przy okazji mieć z czego żyć. Malarze, graficy, ilustratorzy - choć często postrzegani jako wyjątkowi i wręcz abstrakcyjni ludzie, są zupełnie normalni i bardzo mocno stąpają po ziemi. Budowanie wokół twórców artystycznej aury jest co prawda jak najbardziej na miejscu, ale oni przede wszystkim ciężko pracują, by móc pielęgnować talent, i bardzo rzadko bujają w obłokach - tylko kiedy tworzą!
Prosta rozmowa, normalny człowiek, rock&roll, mroczność, charakterystyczny styl, ciekawe pesprektywy i galeria prac! To wszystko znajdziecie poniżej! Poznajcie Sebastiana Skrobola i zaglądajcie czasami do niego! Artyści potrzebują supportu! Zawsze!
Nie ukończyłem żadnej uczelni. Chodziłem jedynie do zespołu szkół plastycznych w Koszalinie (gimnazjum/liceum), której nawet nie skończyłem. To była dziwna szkoła. Pamiętam, że na zajęciach z projektowania graficznego nauczyciel podarł mój komiksowy rysunek i powiedział, że tym gównem nigdy nic nie zarobię, i że to moje bazgrolenie do niczego się nie nadaje. Dlatego zamiast do szkoły, chodziłem na wino z kolegami. Jestem pewien, że jeżeli ktoś by bardzo chciał to mógłby skorzystać z czasu spędzonego w tej szkole, starając się rozwijać na własną rękę, a jeżeli cokolwiek z tej szkoły miało wpływ na moją twórczość to na pewno koledzy z klasy, bo trafiłem akurat na bardzo zdolnych gości. A czy styl był jasno sprecyzowany?Jasne że nie, przez większość czasu nie mam pojęcia co robię. Ten styl to tak naprawdę wypadkowa braków warsztatowych i rzeczy jakie oglądam, czytam, słucham i tego co mi się ogólnie podoba i siedzi we łbie. Wracając do uczelni to jakoś nigdy nie było mi po drodze.
Czy jest jakaś najważniejsza dla Ciebie „lekcja”, która sprawiła, że zorientowałeś się 'którędy droga' i obrałeś konkretny cel? A może jakaś wyjątkowa postać, która uświadomiła Ci, że to co robisz ma sens..?
Chyba nie specjalnie. Po maturze musiałem po prostu zacząć na siebie zarabiać i na początku pracowałem na magazynie. Naturalnie szukałem sposobu żeby tego uniknąć, bo układanie kartonów na półkach nie należy do najfajniejszych rzeczy jakie możesz w życiu robić. Ćwiczyłem rysowanie w łikendy i po godzinach. Chyba jakoś wtedy dostałem pierwszą nagrodę za mój komiks (do scenariusza Bartka Sztybora) na festiwalu w Łodzi i to na pewno dla mnie był duży sukces, który pomógł mi uwierzyć, że te moje bohomazy mają jakiś sens i kogoś to interesuje. Komiks poleciał też w Przekroju, który wtedy był całkiem fajną gazetą i niedługo po tym dostałem pracę przy storyboardach w agencji reklamowej. Ale to chyba bardziej taki naturalny proces, który cały czas trwa niż jedno szczególne wydarzenie.
Jaka była Twoja pierwsza praca, którą chciałeś się natychmiast podzielić z innymi, i zaprezentować swoją twórczość?
Chyba taka jest każda, z której jestem w miarę zadowolony.
Po to się robi rzeczy, żeby inni mogli je oglądać.
Co sprawia, że łapiesz za narzędzia do pracy i tworzysz. Czy są jakieś konkretne momenty, inspiracje, bodźce popychające do pracy nad rysunkiem tu i teraz? Kiedy masz największą ochotę na rysowanie?
Najlepiej mi się pracuje kiedy nie muszę, dlatego codziennie pracuje po godzinach nad własnymi projektami. Bardzo rzadko zdarza mi się zlecenie lub praca, którą naprawdę chce mi się robić, więc żeby nie zabić radości z tego co robię muszę sobie wymyślać swoje własne projekty. Teraz jest to komiks Quiet little melody, który planuje wydać w październiku.
Który moment w procesie tworzenia lubisz najbardziej i co powoduje, że jesteś zadowolony z efektu pracy?
Najbardziej lubię szkicować, bo wtedy tak naprawdę wypływa na papier cały obrazek, reszta to już po prostu dopracowywanie i dopieszczanie tego pierwotnego pomysłu ze szkicu. Praktycznie zawsze szkic i tak jest lepszy od finalnego obrazka. W kwestii zadowolenia - u mnie trwa to zazwyczaj jakiś tydzień - po tym czasie dostrzegam więcej błędów niż dobrych rzeczy. Ale podobno to dobrze.
Jakiej rady udzieliłbyś twórcom, którzy dopiero się uczą, lub zaczynają odkrywać pokłady talentu do rysunku?
Średnio czuje się kompetentny do odpowiadania na takie pytanie, sam się dopiero uczę rysować. Ale jak miałem chyba 14 lat, pojechałem na festiwal komiksu żeby pokazać swoje prace gościom z Produktu (to był taki magazyn komiksowy, który wtedy czytałem). Michal Śledzinski jeden z moich ulubionych polskich rysowników, powiedział mi wtedy, że powinienem więcej rysować z natury. Oczywiście go nie posłuchałem i dalej rysowałem swoje kalafiory tylko i wyłącznie z wnętrza czaszki, czego strasznie żałuję. Z natury zacząłem dużo rysować dopiero jakieś 2 lata temu i widzę jak dużo mi to daje. Także nie wiem..Rysujcie, rysujcie i rysujcie dużo z natury?
Co sądzisz o zainteresowaniu Polaków współczesną sztuką i kulturą artystyczną generalnie?
Tu też nie czuje się odpowiednią osobą do analizowania takich rzeczy. Wśród młodych zainteresowanie na pewno jest większe, ale z wiekiem spada, ludzie pewnie mają na to coraz mniej czasu i pieniędzy, a później umierają haha. A tak na poważnie to nie mam pojęcia i strasznie nie lubię uogólniać.
Czy masz jakiś swój przepis na sukces, który pozwoli Ci robić to co kochasz i potrafisz najlepiej, a przy okazji będziesz mógł się z tego utrzymać?
Cały czas mam nadzieję, że mój komiks będzie na tyle dobry, żeby udało mi się go wydać na rynku, na którym nakłady są większe niż w Polsce. Jeżeli się nie uda to zrobię kolejny komiks. Lepszy. W planach mam też książkę dla dzieciaków i prosta grę komputerowa point and click. Pomysłów nie brakuje, gorzej z czasem.
No i jeszcze powiedz nam, co poza tworzeniem sprawia Ci na co dzień przyjemność. Jak się relaksujesz, jak się bawisz, jakiej muzyki słuchasz i co lubisz czytać?
Po pracy tak jak mówiłem najbardziej lubię sobie popracować. Ale jeżeli nie pracuje to zazwyczaj oglądam filmy i seriale, najbardziej lubie horrory, ostatnio na nowo odkrywam "z archiwum x" , czytam komiksy ( najulubieńsze od Mike Mignoli) i książki ( H. P. Lovecraft !!!). Lubie jeździć na rowerze (właśnie składam sobie nową machinę). Muzycznie oscyluje wokół melodyjnego gitarowego grania typu Touche Amore, ale tak naprawdę nie za bardzo lubię szufladki i słucham chyba wszystkiego czego nie usłyszysz np. w radiu zet.
Wszystkie prace pochodzą z oficjalnego bloga - www.skrobol.pl - na którym znajdziecie dużo więcej prac artysty, świetnych realizacji i komiksowych historii. Zapraszamy także tutaj: www.skrobol.tumblr.com, a poniżej krótki filmik z Sebastianem w roli głównej!
Haunted Woods : the process from Skrobol on Vimeo.