Pomijając mój osobisty sentyment do tego malowniczego, portowego miasta, nie można się nie zgodzić, że Porto powinno się znaleźć na każdej „must visit list”. Poza dotychczasowym wachlarzem widoków, winnic i kamiennych uliczek, przyciągających miliony turystów każdego roku, pojawił się kolejny czarujący obiekt na mapie.
Casa do Conto (Dom opowieści), znajdujący się w dzielnicy Cefofeita, to bardzo ambitny projekt hotelu, łączący sztukę, architekturę i literaturę, z dramatyczną i pechową historią w tle na dodatek. Pierwsze otwarcie było zaplanowane na rok 2010. Starannie odnowiona wersja 19-wiecznej kamienicy, spłonęła dokładnie 48 godzin przed przybyciem pierwszych gości. Nieugięta właścicielka, architekt Alexandra Grande, zaczęła wszystko od nowa, zastępując drewniane wnętrza betonowym wykończeniem, zamieniając tradycję na nowoczesność.
Z zewnątrz budynek jest nie do odróżnienia od innych kamienic z ich kafelkowymi fasadami. Ale wystarczy przejść przez frontowe drzwi, by znaleźć się w XXI wieku, w białej, geometrycznej przestrzeni o zaskakujących kształtach. Na szczęście światło wpadające przez okna ociepla to betonowe wnętrze. Meble z lat 50. i 60., duże XIX-wieczne lustra dodają klimatu. Hotel oferuje 6 dużych sypialni, skromnie, ale stylowo urządzonych, z luksusowymi łóżkami oraz łazienkami. W każdej znajdziemy artystycznie wyrzeźbiony tekst na suficie, zainspirowany architekturą domu i miasta, autorstwa jednego z sześciu pisarzy. Jest to ten element, który podoba nam się chyba najbardziej!
Co jeszcze w menu? Szwedzki bufet na śniadanie, serwowany w jadalni na parterze, a w razie ładnej pogody na patio, w cieniu drzewka avocado... Żyć, nie umierać! A po przyjemnym, świeżym poranku i po filiżance espresso, możemy ruszyć krętymi dróżkami, by odkrywać to piękne, stare, portowe miasto nad rzeką Douro...