Już z daleka słychać okrzyki radości i dopingu. Pogoda sprzyja –przyjemne wiosenne słońce. Na terenie opuszczonego basenu pełno rowerów i ludzi. Pierwsze mecze już trwają. Rywalizacja na boisku przeplata się z przyjacielskimi rozmowami poza nim. Po chwili okazuje się, że poza krakowskimi drużynami jest obecna drużyna z Niemiec, Warszawy czy Lublina. Wszyscy bawią się świetnie. Tak w paru zdaniach można opisać to, co działo się niedawno na opuszczonym basenie na ul. Eisenberga 2 gdzie został rozegrany turniej w bike polo„Kubota Cup” organizowany przez Bike Polo Club Kraków.
Ale cofnijmy się nieco w czasie i zacznijmy od początku. Po raz pierwszy polo na rowerach zostało rozegrane w Irlandii w 1891r., ale pierwotnie gra miała miejsce na trawiastych boiskach. Polo na twardej nawierzchni nie ma za sobą długiej historii. Pojawiło się na przełomie 1999/2000 w USA. Pierwsze mecz polo w Polsce odbył się około 2004r.. W Krakowie grają od prawie 3 lat. Gracze spotykają się w weekendy i w dni powszednie w opuszczonej niecce basenu na Polfie. Jeśli pogoda pozwala zawodnicy grają niezależnie od pory roku. Bandy wyznaczają szerokość boiska, bramki są na szerokość roweru. Do rozegrania meczu w polo nie trzeba wiele – starczy nam sprawny rower, chłopcy udostępnią specjalny kij.
Słyszymy okrzyk „3..2...1…Polo!” i oto mecz się rozpoczyna -Mecz trwa albo 10 min albo do momentu dopóki dana drużyna nie strzeli 5 bramek. Drużyna składa się z trzech graczy –jak opowiada jeden z graczy –A jeśli chodzi o zasady gry to powinien zrozumieć je każdy, bo nie jest ich dużo – dodaje. Po pierwsze w trakcie gry nie można dotknąć ziemi, czym innym niż kijkiem, jeśli stanie się inaczej zawodnik nie bierze udziału w grze i aby kontynuować grę musi odklepać się w miejscu zwanym „tap out”, którym tutaj są akurat dwa garnki. Po drugie, gole możemy strzelać tylko węższą stroną kija. Istnieją również dozwolone rodzaje kontaktu jak kij-kij, rower-rower i ciało-ciało. Kontuzje i upadki zdarzają się jak w każdym sporcie, jest to nieuniknione. Na szprychach kół możemy dostrzec nakładki, najczęściej z plastiku pet, które noszą nazwę ghettospoke. Jest to rodzaj ochrony koła przed piłką podczas silnego uderzenia lub przed włożeniem tam kija przez innego gracza.
Chłopcy na swoim koncie maja drugie miejsce na Mistrzostwach Polski. Brali też udział w rozgrywkach w Niemczech gdzie niestety przegrali, ale jak samo mówią mimo wszystko zyskali na tym. W miarę możliwości biorą również udział w turniejach organizowanych w innych polskich miastach.
Jeśli ktoś chciałby spróbować swoich sił w grze bądź śledzić poczynania chłopców jak i terminy gry w polo to odsyłam do ich strony na Facebooku.
Foto: Sonia Kozińska