Jeśli ktokolwiek śledzi fotografię mody, a szczególnie publikacje w magazynie Vogue to wie, że Miles Aldridge to najwyższa półka.
Ten urodzony w 1964 roku w Londynie artysta, uwielbia zabawę kolorami i mocne, barwne aranżacje, przypominające kadry z filmów Almodovara.
Jego zdjęcia często przedstawiają zmartwione lub znudzone kobiety - skrycie niezadowolone z życia, blade, uszminkowane, śniące na jawie gospodynie domowe.
Aldridge regularnie współpracuje z włoskim Vogue, a jego prace pojawiły się również w wielu innych czasopismach, takich jak jak The New York Times czy The New Yorker.
Spośród innych fotografów wyróżnia się tym, że nadal robi zdjęcia analogowe, a nie cyfrowe. Choć jest znany jako mistrz koloru, większość z zadziwiających kolorów i efektów świetlnych generuje w pracowni. Jego podejście do palety barw, rodem z XXI wieku, jest inspirowane raczej tym, co stworzył człowiek niż tym, co możemy zobaczyć w naturze. Aldridge czerpie też inspiracje z wczesnych kolorowych filmów: „Uwielbiam sposób w jaki Technicolor rozkładał obraz na plamy czystego koloru i to, że cienie w nim były lekko niebieskie”.