Antonina to wulkan energii! Kiedy znajdzie się w pobliżu, po prostu nie da się jej nie zauważyć. Swoją otwartością, pozytywnym uosobieniem i poczuciem humoru wprost przyciąga ludzi. Przyciągnęła też mnie :) A więc pozwólcie, że przedstawię wam Antoninę, jej piękne fotografie, podejście do życia, pracy i ludzi.
Opowiedz o początkach swojej fotograficznej przygody
- Na początku to były takie nieśmiałe próby pokazania otaczającej mnie rzeczywistości. Fotografowałam wszystko co było wokół mnie. Robiłam też dużo autoportretów, żeby nauczyć się pracy ze światłem oraz obsługi aparatu. Wszystkiego uczyłam się sama, nigdy nie byłam na żadnym kursie do czasu, aż pojechałam na studia fotograficzne do Anglii, ale i tam uczyłam się wszystkiego sama.
Czego?
- Zaczynając od wywoływania filmów, skanowania ich i kończąc na pracy w studio. Dużo czytałam i oglądałam wiele zdjęć w gazetach zastanawiając się, jak to zostało zrobione. Przez to pewnie dochodziłam do pewnych rzeczy znacznie dłużej, ale wiem, że wszystko zawdzięczam sobie.
Pamiętasz swoje początki-początki?
- Zawsze ciągnęło mnie do aparatu, ale nigdy, jako dziecko, nie potrafiłam tego dobrze wyartykułować. Moi rodzice czasami pozwalali mi zrobić kilka zdjęć ich Olympusem mju (którego zresztą używam do dzisiaj do niektórych projektów), ale aż do 18-tych urodzin nie posiadałam swojego aparatu fotograficznego. Wszystko wcześniej robiłam najprostszą cyfrówką, którą moi rodzice kupili jako aparat ‘wakacyjny’ :) Do dzisiaj mam na dysku kilkanaście zdjęć z tego aparatu które bardzo lubię i wcale się ich nie wstydzę ;)
Jak podchodziłaś do swoich pierwszych fotografii?
- Na początku nie wiedziałam do końca, która fotografia jest dobra, a która niekoniecznie. Nie potrafiłam rozróżnić dobrych zdjęć od tych gorszych. Zresztą gusta ewoluują razem z wiekiem oraz doświadczeniem. To co podoba mi się dzisiaj, nie wiadomo, czy będzie podobało mi się za 5 lat. To była długa i bardzo kręta droga, cały czas taka jest, bo cały czas staram się rozwijać i poszerzać horyzonty, próbować nowych rzeczy, uczyć się, budować mocne modowe historie.
Co przyczynia się do Twojego rozwoju?
- Bardzo dużo nauczyła mnie praca z ludźmi w Londynie. Spotkałam taką ogromną ilość mega kreatywnych osób, że do dzisiaj to wszystko wspominam :) Praca z ludźmi z różnych stron świata otwiera umysł, nie tylko pod względem artystycznym, ale też takim życiowym. W Londynie bardzo wydoroślałam i tam chyba zaczęłam rozwijać swój styl fotograficzny, od którego nie da się już potem uciec. Staram się nie szufladkować, nie zamykać na jeden styl fotografii, ale to chyba jest tak samo jak z kucharzami, którzy mają swoje ukochane smaki i podświadomie próbują je wkomponować w większość potraw.
Dlaczego wróciłaś z Londynu?
- Powrót z Londynu, we wrześniu 2011, został uwarunkowany m.in. tym, że dostałam propozycje od agencji Makata reprezentowania mnie.
Czym się zajmowałaś po powrocie?
- Przez rok zajmowałam się tylko fotografią, a od czerwca 2012 dodatkowo jeszcze magazynem Confashion Magazine, który założyłyśmy wspólnie z Dorotą Zielonką. Moje dni były wtedy bardzo piękne! Pobudka o 8-9 rano, praca przy komputerze do 16-18 i wieczorne wyjścia. Czas na kino, spotkania ze znajomymi. Zrobiłam wtedy mnóstwo sesji. Ale od października poszłam na dzienne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim. Dziennikarstwo połączone z fotografią.
Czyli jednak edukacja!
- Zdecydowałam, że jeśli chcę dobrze zajmować się naszym magazynem, powinnam mieć ku temu jakieś wykształcenie. Dodatkowo mam zajęcia z wyjątkowymi osobami od fotografii, co otwiera mój umysł jeszcze bardziej i nie pozwala mi się zamknąć tylko w jednej fotograficznej szufladce pod tytułem ‘moda’. Dzięki tym studiom mam ochotę na własne, autorskie projekty, mam ochotę bawić się obrazem. Nie miałam takiej potrzeby będąc freelancerem. Studia i przebywanie wśród inspirujących ludzi, którzy dostarczają Ci mnóstwa impulsów do działania... Nie da się tak po prostu stać obok!
Studia, magazyn, praca... Chyba nie narzekasz na brak zajęć?
- Aktualnie moja praca na co dzień wygląda tak, że od poniedziałku do piątku jestem na zajęciach, popołudniami siedzę przy komputerze i pracuję nad magazynem, a w weekendy staram się zajmować sobą, swoją fotografią. Przez to staję się trochę takim Zombie Zombie Zombie. Dlatego od tego miesiąca narzuciłam sobie 1 dzień w tygodniu tylko dla siebie. Idę wtedy do kina, spotykam się ze znajomymi, albo po prostu leżę i odpoczywam na kanapie :)
- Chciałabyś wrócić do Londynu?
- Bardzo często mam myśli o tym, aby tam wrócić. Moja przyjaciółka wciąż tam jest i czasami po prostu tęsknię za nią, czasami tęsknię za zapachem tego miasta, za krętymi, małymi uliczkami. Wciąż wydaje mi się, że za mało zobaczyłam. Niestety na studiach nie mieszkałam w samym Londynie tylko w małej miejscowości tuż "pod", jakieś 20 minut kolejką. Do Londynu jeździłam dość często, na sesje zdjęciowe albo po prostu połazić.
- Jakbyś miała porównać Polskę i Anglię - brakuje Ci czegoś w naszym kraju?
W zasadzie nie wiem, czy mogę mówić o tym, że czegoś mi tutaj brakuje. Oprócz zwykłej życzliwości ludzkiej, to chyba niczego. Tutaj jest po prostu inaczej. W Anglii brakowało mi zdecydowanie więcej rzeczy. Przede wszystkim rodziny i poczucia, że jestem 'u siebie'. Jestem typowym zwierzakiem stadnym, nie lubię samotności, a tam bardzo często (pomimo, że otoczona byłam wieloma znajomymi i poznałam mnóstwo cudownych osób) czułam się po prostu samotna. Ciężko mi jest porównywać Londyn z Polską. Wszystko ma swoje minusy i plusy, a zawsze dobrze tam, gdzie nas nie ma :)
Jaki rodzaj fotografii lubisz najbardziej?
- To zależy czy pytasz o to jaki najbardziej lubię oglądać, czy tworzyć :) Tworzyć najbardziej lubię edytoriale modowe, zdjęcia beauty, portrety kobiet. To daje mi dużo satysfakcji. Ale ostatnio również bardzo zajarałam się fotografią codzienną, robioną moim iphonem, którą potem przerabiam w jednym z programów graficznych, drukuje w małych formatach i wklejam do magicznych zeszytów. Wspaniała pamiątka dająca mnóstwo radości w trakcie tworzenia!
Co zatem lubisz oglądać?
- Fotografię, która jest po prostu mądra. Oczywiście fotografia mody, portrety - to dla mnie codzienność. Jestem uzależniona od wchodzenia na wszystkie portale pokazujące edytoriale dla największych tytułów z całego świata, ale do galerii idę już po coś, co ma mnie poruszyć. Najbardziej nienawidzę przerostu formy nad treścią i to nie tylko w fotografii. Lubię jak coś do mnie mówi i coś mnie przyciąga. Inteligentne projekty fotograficzne jednocześnie będące zbiorowiskiem pięknych obrazów, to jest właśnie to, co lubię najbardziej.
Co Ci daje fotografia?
- Fotografia daje mi satysfakcję. Gdy robię zdjęcia czuję się szczęśliwa. Jest to pewnego rodzaju uzależnienie i przekleństwo, bo wiem, że nigdy nie będę szczęśliwa, jeśli przestanę fotografować. A ja lubię mieć zawsze plan B. Od jakiegoś czasu nie mam takiego w swoim życiu i czuję się lekko tym przerażona :) Fotografia umożliwia mi poznanie OGROMNEJ ilości przewspaniałych ludzi! Na sesji zawsze jest nas wszystkich pełno, uwielbiam ten stan kiedy wszyscy pracujemy nad wymarzonym efektem, potem tę radość, gdy już kończy się sesje - wtedy czujesz, że żyjesz!
Jakieś plany?
- Moje plany… żyję aktualnie z dnia na dzień, wyznaje zasadę, że trzeba się skupić na teraźniejszości, aby jej nie stracić.
Skąd się wzięłaś... z brzucha Mamy :)
Jak długo tworzysz ...długo :)
Najważniejsze osiągnięcia... publikacja mojego zdjęcia w Vogue Italy
Fotografia dla Ciebie ... jest sensem życia
Najbardziej lubisz.. las i mazury
Denerwuje Cie... nie chcę o tym rozmawiać :)
Marzę... o domku na mazurach
Sztuka... dla mnie skończyła się na Salwadorze Dali
Muzyka ... jest codziennością
Rzeczywistość, z którą różnie bywa... jest taka jakiej jej pozwolimy być
Przyszłość... jest tylko teraźniejszość
Twoje ostatnie zdanie... Dziękuję.