Sztuka. To od niej wszystko się zaczęło. To właśnie sztuka wydawała mi się najciekawsza spośród wszystkich treści jakie mogę podawać odbiorcom, licząc na to, że wywołam estetyczne wrażenia, że dostarczę refleksji, że zatrzymam na chwilę czyjeś rozbiegane myśli przesycone informacjami, opiniami, cudzymi życiami. Rozpoczynając kiedyś pracę z portalem czytajniepytaj.pl nie miałam pojęcia, że w szybkim tempie stanie on sie jednym z najpopularniejszych w Polsce nośników artystycznej treści. Tak było. Po prostu regularnie karmiłam swoich odbiorców sztuką, którą połączyłam ze światem designu, mody, muzyki i stylu życia. Wszystko to nakazała mi intuicja, niewymuszona chęć przekazywania wyłącznie pozytywnych inspiracji, które jak się okazało totalnie definiują to kim dzisiaj jestem.
Na tym portalu znajdziecie około 400 artykułów wyłącznie z działu ART. A wśród nich sztukę wyrażaną za pomocą malarstwa, ilustracji, fotografii, typografii, mediów cyfrowych, czy rzeźby. I będę kontynuować, bo osobiście nie wyobrażam sobie życia bez sztuki. Bez różnorodnych artystów, których najbardziej cenię pośród wszystkich ludzi z jakimi przyszło mi dzielić swoją codzienność. Dwa lata - tyle czasu upłynęło od ostatniej mojej publikacji na tym blogu. Podczas tej przerwy jednak zupełnie nic się nie zmieniło w kwestii przeznaczenia projektu czytajniepytaj.pl
Ta przerwa podyktowana była naturalną koleją losu.
Zmiany, rozwój, realizacja nowych projektów. Jako artysta freelancer musiałam się mocno natrudzić by spełniać w życiu własne zamierzenia. Teraz będę musiała się mocno natrudzić, by przynajmniej powtórzyć sukces portalu sprzed dwóch lat, nie mówiąc już o osiągnięciu czegoś więcej. Może uda mi się ponownie zebrać Was tutaj byśmy mogli obcować z tym co estetyczne, wymowne, twórcze..trochę boję się, że w czasach instagrama i pogoni za "nowymi" ideałami, to może być niezwykle trudne..
Chyba nie mogłam sobie wyobrazić lepszego bodźca na nowy start działu ART, jak właśnie sztuka holenderskiej artystki Martine Johanna, którą dzisiaj Wam proponuję. Odnajduję w niej emocje i motywy z życia wzięte, bardzo bliskie kobietom - jak chociażby dwoistość pomiędzy kruchością, dziewczęcą naiwnością, a dorosłością, która pełna jest niepokoju, i na którą trzeba mieć siłę. Kobiece twarze nasycone tajemnicą, pokazujące, że każda postać ma swoją złożoną i pełną historię. Tak zwaną własną rozkminę.
Sztuka jest lekiem na to całe zło, które się wydarza wkoło. A mówiąc zło mam na myśli całą masę negatywnych treści i wzorców w sieci. Liczne hejterskie nagłówki, tytuły, komentarze to jedno, ale myślę także o kultywowaniu pewnych ideałów, z którymi większości nas jednak jest nie po drodze. Kult piękna, boskiego ciała, twarzy wykonturowanej makijażem i igłą, kult popularnego konta na instagramie, i wszystkich tych nowoczesności, które i tak już wywołały nieodwracalne zmiany w życiu ludzkości. Czym to wszystko jest w porównaniu do tego, że człowiek potrafi chociażby tak pięknie malować? Albo potrafi pięknie śpiewać? Albo potrafi żyć w zgodzie ze sobą? Młodość i uroda przemijają, ale nie przemijają wrażenia czy pamięć o nich. Co my tak właściwie chcemy o życiu pamiętać?
To wcale nie chodzi o to, by odcinać się od rozwoju, od trendów, w końcu od mediów. A bardziej o to, by dostrzegać siebie i swój potencjał, odczuwać harmonię w życiu, w którym jest miejsce zarówno na mass kulturę, jak i kulturę osobistą. Ale takie bodźce wyzwolić w nas może wyłącznie obcowanie ze sztuką, z muzyką, z kulturą wysoką. Do dobrych wniosków człowiek nie dochodzi podczas przewijania ekranu pełnego nieosiągalnych wzorców. A gdyby tak każdy poszukiwał inspiracji w sztuce? Zasłuchał się czasami w muzykę, zapatrzył w obraz, zachwycił się otoczeniem..zorientowałby się, że można odnaleźć siebie, i inspiracje dla własnych wyzwań i realizacji.
Martine Johanna żyje i pracuje w Amsterdamie. Odniosła międzynarodowy sukces wystawiając się szeroko w Holandii, i za granicą miedzy innymi w Nowym Jorku, San Francisco, San Diego, Los Angeles. Zawarte w jej pracach emocje, motyw fashion, motyw beauty i charakterystyczna paleta kolorów oraz kompozycji dosłownie ujmują, i mnie osobiście inspirują zdecydowanie bardziej do kreowania swojej codzienności, niż te same motywy ujęte w mass mediach. W tych pracach zawarta jest współczesność i kobieta w najpiękniejszym wydaniu. Dodatkowo odnoszę wrażenie jakby pracę tworzyła osoba, która nie tylko maluje, ale jest designerem w pełnym wymiarze - przestrzeń, stylizacja, fryzjerstwo, makijaż.
Powyżej podałam wybrane prace z różnych lat twórczości artystki. A poniżej najnowsza seria sześciu żywych obrazów, które powstały w ramach indywidualnej wystawy artystki zatytułowanej LIFE IS BUT A DREAM. Seria przygotowana dla galerii sztuki współczesnej Massey Klein Gallery, w Nowym Jorku.
Wszystkie zdjęcia obrazów powyżej pochodzą z oficjalnej strony artystki - www.martinejohanna.com
Tam znajdziecie więcej sztuki i informacji.
Kiss.