Choć bardzo rzadko pozwalamy sobie na prywatę w ramach portalu CzytajNiePytaj, to ten przypadek jest wyjątkowy i koniecznie chcemy się z Wami podzielić historią o Nucie. Nuta to była wyjatkowa postać w życiu mojej rodziny, wszystkich znajomych i przyjaciół. Nie ma wokół mnie ludzi, którzy Nuty nie poznali, a to dlatego, że jak na Psa żyła niebywale długo - 21 lat (ja mam tylko kilka więcej).
Nuta to miał być pinczer karłowaty, którego zgarnęliśmy z wystawy psów, podczas której praktycznie zdychała po kilkugodzinnej podróży w upale i po całym dniu zabawiania gapiów. Oczywiście litość wzięła górę i do 60kg psa, który był już w rodzinie dołączyła kruszynka mieszcząca się na jednej dłoni.
Przez około 16 lat swojego życia, Nuta codziennie po kilka bitych godzin biegała za piłką, wisiała na patyku, latała za kamyczkiem, szczekała, gadała, śpiewała, grała z nami w nogę, gryzła fale w Bałtyku, spływ dunajcem odbyła płynąc na smyczy obok tratwy, jeździła na motorze(koniecznie musiała jej wystawać głowa spod kurtki), kochała jazdę samochodem, pociągiem, i generalnie podróże wszelakie, terroryzowała wszystkie psy, wielbiła tylko swoich właścicieli, i była najmądrzejsza na świecie, a do tego lubiła arbuza ;)
Potem z Nuty zrobiła się Babka, i tak też była nazywana. Babka była z niej niekiepska, choć już trochę mniej aktywna, to nadal charakterna. Przeszła trochę operacji, straciła wszystkie zęby, posiwiała, straciła słuch i powoli przestawała widzieć. Nadal jednak była cudna, miała milutką śierść, dopuszczała do siebie tylko domowników i radziła sobie na spacerach bez smyczy (której nigdy nie uznawała).
Przyszedł moment, że z Babki zrobił się Matołek.. Choć nigdy byśmy nie pomyśleli o takim rozwoju sytuacji, to na koniec swojego życia, Nuta straciła jedno oko. Nie było w tym nic strasznego, poza chwilami przed operacją, w których Nuta wyglądała jak dzwonnik z Notre Dame, i chwilami po operacji, w których przypominała Frankensteina. Jak na 19to letnie zwierzę, doszła do siebie szybciutko, a puste oczko zarosło sierścią i wyglądało uroczo :)
Matołek nie widział, nie słyszał, nie miał zębów i jednego oka (którym dalej patrzył). Zawieszał się na siedząco lub stojąco (15 minut bez ruchu), na spacerach poruszał wyłącznie w ramach ustalonego kwadratu, całymi dniami spał i miał się fantastycznie do dnia, w którym zgasł. 22 Stycznia 2014 roku, odeszła nasza Nusia, przeżywszy jeszcze jeden, ostatni dzień Babki!
Nie mogłam zatem powstrzymać się, trafiając na sztukę koreańskiej artystki Jeong Woojae. Na jej obrazach jest właśnie Nuta. Miniatura dobermana, wspaniała i oddana psina, która potrafi stanąć w obronie swojej rodziny mimo 4 kg wagi.
Pozwólcie zatem, że odeślę Was na oficjalną stronę artystki, po informacje na jej temat - www.jeongwoojae.blogspot.kr, a Was zapraszam do galerii poniżej, gdzie poznacie Nutę.
Tą artystyczną i tą prawdziwą - bez oka!
NUTA z ostatnich dwóch lat:)Ostatnie zdjęcie, zrobione zostało 22go Stycznia 2014 roku.
27 Stycznia, 2014
Jeong Woojae tribute to NUTA | Sztuka pełna naszych wspomnień!

BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z NAjNOWSZYMI TRENDAMI
Zapisz się na nasz newsletter!
Następny:
Apple świętuje 30 lat Macintosha